niedziela, 16 marca 2014

Zagubienie.

Hejka 
Nie było mnie bardzo, bardzo długo. Przepraszam, mimo tego że na pewno nikt nie zauważył. Jak na to teraz patrzę to widzę, że na tym blogu nie mam w ogóle czym pochwalić... Ciągle muszę was przepraszać. 
Wracając ... Chcę znowu zacząć baletnicę. Codziennie wykonuję treningi ale muszę się teraz bardziej do tego przyłożyć. Dupa, nogi i brzuch. Chciałabym w wakacje mieć piękny, umięśniony brzuch. Do tego wieczorami będę biegała z moją koleżanką lub sama. Na razie nie chcę wiele obiecywać by znów nie musieć przepraszać. 
Będę pisała teraz regularnie, kocham Was. xx




czwartek, 20 lutego 2014

Choroba.

Hej ♥

Przepraszam że ostatnio nie pisałam ale spowodowane to było moją chorobą. Już w poniedziałek wieczorem zaczęło mnie okropnie boleć ucho. Niestety musiałam przerwać dietę. Mama cały czas mnie pilnowała, kazała mi pić mleko z miodem które jest po prostu bombom kaloryczną. Ciągle dawała mi jakieś kanapki, tabletki, herbatę a ja po prostu umierałam z bólu. Nadal leżę w domu ale czuje się znacznie lepiej. Pewnie do końca tygodnia będę siedziała w domu. W sobotę jednak mam urodziny i pewnie pójdę z przyjaciółmi do galerii lub na pizzę. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle. Pizza nie jest dla mnie :)
 Jeszcze wczoraj dokładnie opracowałam  mój plan. Moje cele porozkładałam co 2 tygodnie. Będzie to co środę. Myślę, że schudniecie 2 kilogramów w dwa tygodnie to dla motylka na prawdę nic trudnego. Ćwiczyć będę codziennie o określonej porze. Wszystko mam zaplanowane. Wyszło na to że mój cel końcowy czyli 38kg osiągnę 30 kwietnia. Boję się jednak że coś mi pójdzie nie tak. Potrzebne mi trochę wsparcia. 
Kocham was xx





poniedziałek, 17 lutego 2014

Alices diet- Zaliczony dzień 1.

Hejka ! 
Jest, nareszcie mogę się czymś pochwalić. Zaliczyłam pierwszy dzień nowej diety. Opierał się on tylko na herbacie. Czyli głodówka. Do tego wczoraj wieczorem pojechałam sobie na chwilę do galerii i kupiłam sobie spodnie. Ale uwaga : ROZMIAR 32  *.* Nawet nie wyobrażacie sobie jaka to radość. Z taką wielką dumą dałam te spodnie przy kasie. To cudowne uczucie. Aż masz wtedy więcej sił by dalej ćwiczyć i się odchudzać. Dla takich chwil warto. 
Jeśli chodzi o jutro, to mam prawo do 150 kcal. Myślę, że wezmę sobie to szkoły jabłko lub zjem je po powrocie do domu. Tyle raczej zdecydowanie mi wystarczy. Ale to się jeszcze zobaczy. Na pewno nie wyjdę poza limit. Będę się pilnować, wiem że warto.
Wy też kochane nie traćcie nadziei bo radość która spotka was na końcu jest nie do opisania. Wynagradza wszystkie ciężkie chwile, uwierzcie.






sobota, 15 lutego 2014

Alices diet.

Hejka motylki :)

Na blogu jednej z was znalazłam taką dietę i po prostu się w niej zakochałam *.*
Jest na prawdę genialna. Myślę, że efekty będą dość spore.


Zacznę ją od jutra ponieważ dziś zjadłam już 200 kcal.
Nie wiem czy zauważyliście, ale w opisie dodałam moje cele. Są podzielone tak średnio co 2-3 kg. Chciałabym spełniać je tak średnio co tydzień. W poniedziałek wyjeżdża nareszcie chłopak mojej mamy, więc w domu po południu nikogo nie będzie. Będę miała spokojnie dużo czasu na ćwiczenia. Muszę się teraz skupić chyba głównie na pośladkach. Może podzielę sobie to tak tygodniami ? Ale to jeszcze się zobaczy. Wczoraj nasłuchałam się opinii moich koleżanek z klasy na temat mojego płaskiego brzucha. To było całkiem miłe. Oprócz tego nic we wczorajszym dniu mnie nie ucieszyło. Walentynki to bezsensowne święto.




piątek, 7 lutego 2014

Przepraszam.

 Witajcie kochani 

Aż wstyd mi teraz pisać. Po pierwsze zawaliłam tego bloga po całości. Przepraszam. Do tego dietę baletnicy przerwałam na dniu 5. Jest mi tak strasznie wstyd ... Jestem bardzo słaba. 
Przez te kilka tygodni, kiedy nie pisałam próbowałam trzymać sie 300 kcal dziennie. Szło mi różnie. Uciekałam się do wymiotów. I chyba zbyt bardzo się przyzwyczaiłam. 
Doszła do tego wszystkiego jeszcze depresja i leki ale to nie jest ważne. Przyjechał dziś do nas z Anglii chłopak mojej mamy. Czuję się strasznie źle w domu. Wyszłam pod pretekstem koleżanki, niestety musiałam sama spędzić czas chodząc po mieście. Jest nie fajnie. 
Muszę się wziąć w garść bo nic nie osiągnę. Nie będę idealnie chuda. Nie będę ważyła 40 kg. Nie dostanę się na najlepsze castingi. Nie zostanę modelką. Jeśli teraz przegram z wagą. 
Myślę że zaczęcie jeszcze raz baletnicy to dobry pomysł. A wiec, jutro pierwszy dzień. Po prostu spędzę go poza domem. Nic trudnego. Trzymajcie kciuki. Mam nadzieję że jutro będę miała się czym pochwalić xx


piątek, 24 stycznia 2014

Dieta baletnicy - Dzień 1

Hej 
Dziś mam pierwszy dzień baletnicy. Mam nadzieję że dam radę wytrwać do końca.
Nigdy tego nie chciałam, ale mimo wszystko przez ostatnie dni po każdym posiłku prowokowałam wymioty. To wcale nie jest takie złe. 
Chcę schudnąć po to aby wreszcie poczuć się taka lekka i pewna siebie. Moje dwie koleżanki "fejmy" są tak chude jak większość dziewczyn z thinspiracji. Najdziwniejsze że one jedzą strasznie dużo. To jest najgorsze jak jesteśmy razem w jakiejś kawiarni czy barze ... 
Ostatnio ważąc się zobaczyłam 52.00 kg - zamiast chudnąc robię się coraz grubsza. 
Nie radzę sobie. 
Dziś pierwszy dzień głodówki i myślę że dam radę. Napisze jeszcze wieczorem. I przepraszam że przez jakiś czas mnie nie było... o ile ktoś zauważył


Trzymajcie się motylki :)

sobota, 18 stycznia 2014

Dieta baletnicy

Hejka :)
Nie będę mówiła lepiej ile dziś zjadłam. Ahhh znów nie mam się czym chwalić ...
Ale postanowiłam zastosować dietę baletnicy. Jest dosyć znana i wiem, że wiele osób które ją stosowało jest zadowolona. Mam nadzieje że uda mi się schudnąć co najmniej 5 kg. To nie jest jakoś bardzo dużo, a jednak ja mam z tym jak na razie problem. Nie wiem czemu jestem taka słaba.
Ok, wierzę się że mi się uda. Dwa pierwsze dni są najtrudniejsze. Dam radę.
Jutro kompletna głodówka. Mam nadzieję że jutro spokojnie będę mogla napisać że mi się udało.
Trzymajcie kciuki :)

czwartek, 16 stycznia 2014

Zawaliłam

Hej
Jestem na siebie wściekła. Zawaliłam po całości. Ostatnie 3 dni spędziłam w domu, jedząc bez opamiętania ...
Jestem do niczego ... Nie mam nad sobą kontroli. Postanowiłam więc wrócić do SGD. Chciałam do lutego schudnąć 5 kg. Jak się teraz nie opamiętam to nie dam rady. Kilka zasad które sobie stawiam i MUSZĘ ich przestrzegać:
1. Codzienne ćwiczenia - 45 min
2. Pić 1,5l wody dziennie
3. Nie jeść poza limit diety
4. Nie jeść po godzinie 17
5. Ważenie w poniedziałki i piątki
To nic trudnego, a jednak ja jestem zbyt słaba. Muszę dać radę. Muszę ważyć 45 kg do 6 lutego !

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Będzie lepiej.

Hej :)
Moja głodówka poszła średnio ... Cały czas próbowałam coś podjadać. Myślę że uzbierałoby się jakieś 50 kcal. Ale jest dobrze. Pomijając fakt że dzień był bardzo, bardzo ciężki. 
Dziś nie ćwiczyłam, ale byłam na treningu 1 h. 
Na jutro w ogóle nie mam pomysłu na jakiś ciekawy jadłospis.
Ś: brak
O: kromka chleba ciemnego z serkiem białym naturalnym bez masła / ok. 110 kcal
K: serek truskawkowy / 88 kcal 
+ ćwiczenia, ok 40 min
 
Powinno się udać, plan jest bardzo przyjemny :)



Trzymajcie kciuki xx

niedziela, 12 stycznia 2014

Niedziela.

Hej motylki :)
Dziś było całkiem dobrze. Mimo tego że zjadłam ok 500 kcal. Ale ćwiczyłam.
Jutro postanowiłam zrobić sobie gładówkę. Tylko woda z cytryną.
Jest już późno, jestem padnięta. A rano będę witała kolejny, beznadziejny, ciężki dzień :)))

Dobranoc xx

sobota, 11 stycznia 2014

Pierwszy post.

Hej kochani :)

Zacznę od tego kim jestem. Mam na imię Karolina. Z pro ana jestem ok. 2 m-c. Ale ostatnio natrafiłam za bardzo interesujące blogi. Sama więc postanowiłam zacząć takiego prowadzić. Mam nadzieję że w pewnym stopniu podniesie mnie on na duchu w trudnych chwilach. Ważę 50 kg, mam 157,5 cm wzrostu. Moim postanowieniem jest 40 kg. Będę do tego dążyć mimo wszystko. "Bycie chudą jest ważniejsze od bycia zdrową"-tego się trzymam i powtarzam zawsze gdy jest mi słabo. 

Mam nadzieje że nie zawalę tego bloga, bo tylko tyle umiem. Postaram się codziennie " zdać raport" za zjedzonych kcal.





Trzymajcie się chudo xx